środa, 18 lutego 2015

:)

Oj, dawno mnie nie było. 
Choroby, choróbska, wizyty lekarskie i kontrole. Tak rozpoczął nam się Nowy Rok i tak jest nadal. A, że dzieci dwoje to jakoś końca nie widać... Ale powoli wychodzimy na prostą (mam nadzieję). Baaardzo możliwe, że w tym roku spełni się moje, w sumie nasze rodzinne marzenie (i to już niedługo), więc mam nadzieję, że w końcu odżyje. Emotikon smile Tymczasem odkopię trochę bloga (i stronę fb, kto jeszcze nie zaglądał, zapraszam) wklejając foty zaległych uszytków.

Na początek mocno wymiętoszony koc mojego syna. Przepraszam za zagniecenia, ale synu śpi z nim codziennie. ;) Kiedy jeszcze szyłam kocyk dla córy (oj dawno temu :P) Wiki zażyczył sobie 'duzi koc z autami'. Tydzień szukałam odpowiedniej tkaniny. Chciałam, żeby pasowała do kolorystyki jego pokoju. W grę wchodziły szarość, zieleń i żółć. Komisyjnie (tata, mama i Wiki) została wybrana zielona bawełna z autkami i szary minky. Koc jest wielki 130x200 cm. Z założenia miał służyć również jako narzuta na łóżko. W praktyce służy jako przytulanka ;)



poniedziałek, 13 października 2014

kominy, czapy, chusteczki....

... czyli przygotowania do jesieni (która już nam panuje jakby nie było ;) ) i zimy. Zbiorczo, bo sporo tego już się uzbierało.
A kolejne projekty się kroją i szyją :)



















I na koniec jeden z kompletów na małym modelu :)





środa, 16 lipca 2014

plecakowo :) (nr 46, 47, 48, 49, 50)

Rzadko ostatnio coś pokazuję. Przy dwójce dzieci, w tym jednym bardzo towarzyskim niemowlaku, mniej czasu na szycie, o pokazywaniu zdjęć już nawet nie wspomnę. Jak już zasiądę do maszyny i mam dobry moment na szycie, wszystko idzie gładko, to mały ssaczek głośno przypomina o sobie ;)
W czerwcu uszyłam kilka plecaczków. W większości dla chłopców.

Jako pierwszy powstał plecak dla chrześniaka mojego męża. Plecak Dominika zdobi jak to on sam mówi 'Enio' i autko, czyli ukochana postać z bajki i ukochana zabawka.





Kolejny plecak uszyłam dla Igora, małego fana ciuchć, pociągów i lokomotyw. Mama poprosiła by plecak jej synka zdobiła właśnie lokomotywa i imię właściciela.





Dla mojego syna, małego fana motoryzacji, uszyłam nowy większy plecak (w końcu mam w domu już prawie czterolatka!). W poprzedni nie mieściły się już wszystkie rzeczy, które KONIECZNIE mój synu musi zabrać z domu ;)





Dla Adasia uszyłam plecak z traktorkiem. Pomarańczowy ciągnik idealnie komponuje się z zielonym tłem.





Jedyny dziewczęcy plecak w tym gronie to plecak dla Lenki. Na specjalne życzenie plecak małej damy zdobi postać Hello Kitty.




poniedziałek, 2 czerwca 2014

dla czerwcowego chłopaka :)

Uff, wyrobiłam się z szyciem zanim dziecię pojawiło się na świecie. Pomarańczowy zestaw czeka na niego w domu. Zestaw składa się z kocyka z soczyście pomarańczowego minky i pięknej tkaniny w leśny wzór. Do tego ochraniacz do kołyski. Mega długi, bo mierzy aż 270 cm, przyda się później do łóżeczka.


 
 

 
 

piątek, 18 kwietnia 2014

wyprawkowo dla Niny :)

Dziś powinien być ten dzień... Dzień narodzin mojej córy... Ale jakoś jej nie spieszno na ten świat. Korzystając z okazji, że nadal się 'toczę' pokazuję uszytki, które czekają na panienkę :)
Kolorem przewodnim, który wspólnie z mężem wybraliśmy dla Niny jest miętowy. Do tego dobrałam bawełny w pastelach. Wyjątek stanowi kocyk z minky, który planuję używać raczej bliżej jesieni. Dlatego, dobrałam do niego bawełnę w szarościach.

Na początek literki z imieniem, pokrowiec na przewijak i zapinka do smoczka.






Ponieważ panienka ma być wiosenna uszyłam jej od razu dwa kocyki. Jeden na chłodniejsze dni minky+bawełna, drugi na cieplejsze to dzianina+bawełna. Udało mi się idealnie dobrać kolor minky do dzianiny, dzięki czemu całość tworzy komplet kocyków.









Ze wspomnianej dzianiny i kolorowej flaneli uszyłam też cztery bekadełka-odbijaczki.






A na koniec postanowiłam przeprowadzić metamorfozę wózka. Ponieważ uwielbiamy wózek po Wiku, postanowiliśmy go zostawić dla drugiego dziecka. Kiedy okazało się, że spodziewamy się córy ciut się zmartwiłam, bo kolor granatowy nijak nie pasował mi dla dziewczynki :P Ale od czego ma się wyobraźnię, tkaniny i maszynę ;) W głowie pojawił się pomysł na letni wygląd wózka. Materiał to grubsza bawełna, która kiedyś była zasłoną kupioną za grosze w sh. Turkusowo-chabrowe kwiaty sprawiły, że wózek wygląda bardziej dziewczęco. Pierwszy uszyłam pokrowiec na materacyk. Później stwierdziliśmy z mężem, że przydałaby się jakaś osłonka od słońca. Nie przepadam za parasolkami przy wózkach, stanęło więc na zasłonce, którą w razie potrzeby można zsunąć.







Kolejne uszytki dla Niny i dla Wika powstaną zapewne dopiero kilka tygodni po porodzie. Mogę obiecać, że będą na pewno, bo zeszyt nadal mam pełen projektów. :)