Choć to nie dla mojego Wiktora szyłam ten kocyk, to i tak szyłam go z wielką frajdą i radością. Marynarskie kolory sprawiły, że przez chwilkę miałam w domu wakacje ;)
Granatowy minky, w połączeniu z pasiastą bawełną, do tego filcowa aplikacja w odcieniach granatu i kocyk gotowy. Mam nadzieję, że mały właściciel będzie równie zadowolony co ciocia, która kocyk sobie wymyśliła.
ślicznie wykonany, bardzo ładne kolory ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńFaaajny:D Kolory mi się bardzo podobają. A minky szyje się okropnie, prawda? Czy tylko mi się tak naciąga?
OdpowiedzUsuńNiestety, taka chyba jego 'uroda' :/ Mi też się naciąga.
UsuńBardzo ładny marynarzyk :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po nominację dla Twojego bloga :)
Dzięki :)
OdpowiedzUsuń